1/28/2014

Ostatni!!!

Scenariusz cz. 74 (ostatni!)


N: Zack? Dołączysz się?
Z: Heh (przytula ich)

7 miesięcy później...

Je: Kochanie!
M: Tak?
Je: Zrobisz nam śniadanie!?
M: Dobrze, ale masz mi pomóc.
Je: A Katie*?
M: Ona ma dopiero 3 latka!
Je: No i  co?
M: Nic (pocałowała go) Kocham Was.
K(atie): My cebe tes (uśmiech)

P: Kochanie jestem!
E: (wyszedł na korytarz) I jak tam?
P: Mam dla ciebie dobrą wiadomość (pocałowała go w policzek)
E: Tak?
P: Jestem w ciąży!!!!!
E: Ale tak naprawdę?
P: Jestem w ciąży???
E: O Boże!!! Będę ojcem!! (okręcił ją wokół własnej osi)

A: Jeszcze złote obrusy i różowe siedzenia... a tort będzie miał trzy warstwy..., a i jeszcze kwiaty..hymm...
Al: (przerwał jej pocałunkiem) To wesele i tak będzie idealne, bo ty tam będziesz.
A: O! Jak słodko, ale wszystko musi być perfekcyjne...
Al: Wiesz, że cię kocham?
A: Ja cię też pączusiu (pocałowała go w policzek)
Al: Mówiłem już, żebyś mnie tak nie nazywała - warknął.
A: I tak mnie kochasz...

Z: I jak się podobało?
J: Było wspaniale. To moja najlepsza randka w życiu.
Z: Cieszę się.
J: (nagle wygięła się do tyłu) Zack...?
Z: To już???
J: (jęknęła) Tak...
Z: Jedziemy do szpitala...
2 godziny później
Z: Śliczna ta twoja Darcy. Taka jak mama.
J: Wiem...
Z: Mógłbym się wami zaopiekować? Mała potrzebuje ojca, a ja cię...
J: Też cię kocham (pocałowała go)

N: Aaaa!!!!
F: Przyj kochanie, przyj. Dasz radę.
N: Już nie mogę!!!!!
L(ekarz): jeszcze tylko raz..
N: Ughhhhh!!!
L: Brawo pani Martin!! Ma pani ślicznego synka :D
N i F: Synka?
L: Tak. Jednak pani poprzedni lekarz się pomylił...
N: Mogę go potrzymać?
L: Oczywiście.
N: Jak go nazwiemy Fabian??
F: Może... Jonathan?
N: John...podoba mi się..

Wesele - miesiąc potem
(wszyscy się dobrze bawią)
N: I jak Amber? Podoba się wesele?
A: Tak i to bardzo. Ale tort będzie najlepszy (śmiech)
F: (podchodzi do nich) Mogę prosić panią Rutter do tańca?
N: Ależ oczywiście panie Rutter.. (poszli tańczyć)
A: Pójdę poszukać Alfiego...Alfie!
Al: (odwraca się) Tak kotku?
A: Może byś ze mną zatańczył, a nie się obżerasz!
Al: (wytarł się)  Czy mogę prosić żonę do tańca??
A: Pewnie drogi mężu...
W: Sto lat! Sto lat! Niech żyją, żyją nam!!
A: Kocham cię..
Al: (ja cię też (pocałunek)....

THE END!!!

Hejka! Nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Tak długo byłam na tym blogu... Ale niedługo zakładam nowego i tym razem będzie to opowiadanie... Mam nadzieję, że nadal będę miała tak wiernych czytelników...
Kocham Was :*

*Katie to adoptowana córka Mary i Jerom'a.

5 komentarzy:

  1. Anonimowy23:15

    Super. Mam nadzieje ze nie dlugo bedzie ten blog i te opo1qiadanu4a bo nie moge sie doczekac. :-)
    Gadula;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy23:16

    Super. Mam nadzieje ze nie dlugo bedzie ten blog i te opo1qiadanu4a bo nie moge sie doczekac. :-)
    Gadula;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy15:24

    Super ale masz mi pisać nowe opowidania proszę

    OdpowiedzUsuń
  4. czadowy. licze że bd jeszcze pisać :))

    OdpowiedzUsuń