7/24/2013

Takie tam...

Scenariusz cz.47


D(oktor): Proszę się odsunąc. (zmierzył jej puls) Pani Nino! (zaczał klepać ją po twarzy) Pani Nino słyszy mnie pani?
N: (krzyknęła rozdzierająco i straciła przytomność)
D: Jedziemy do szpitala.

Szpital
P, A i J: (wbiegają do poczekalni)
P: Co jej się stało?
F: Nie wiem. Zabrali ją na operacje i próbują uratować dziecko.
J: Aż tak źle?
A: Co się stało, jak czekaliście na swoją kolej?
F: Nie wiem to się stało tak nagle. W pewnym momencie złapała się za brzuch i upadła. Wbiegłem wtedy do gabinetu i wyciągnąłem stamtąd  doktora. A potem przyjechaliśmy tutaj.
P: I ten doktor ci nie powiedział co się tak naprawdę stało?
F: Nie, bo nie było na to czasu.
A: ile już trwa ta operacja?
F: Ze 4 godziny.
A: A nie wiesz ile jeszcze będziemy czekać?
F: Skąd ja mam to wiedzieć?
A: No nie wiem.
P.M: (wchodzi) Gdzie jest Nina?
A: Tato? Co ty tu robisz?
P.M: Nina miała do mnie przyjść po wizycie u ginekologa, ale się nie pojawiła. Po 2 godzinach czekania zadzwoniłem do Trudy i się dowiedziałem, że były jakieś problemy. Przyjechałem najszybciej jak się da.
A: 2 godziny to dla ciebie szybko?
P.M: Musiałem jeszcze porozmawiać z klientem.
A: Aha.

Po 3 godzinach czekania
D: (wychodzi)
W: (podbiegają do niego)
F: I co panie doktorze?
D: Operacja się udała. Panna Nina i jej dziecko są już bezpieczne.
P.M: A co się tak właściwie stało?
D: Wystąpiły jakieś komplikacje. Właśnie miałem się zapytać czy Nina jest na coś chora?
P.M: Nic mi o tym nie wiadomo, a co?
D: W jej krwi wykryto jakieś leki, ale nie jestem pewien czy to nie są narkotyki.
F: Narkotyki!?
P: Ale jest możliwe, że to są jakieś leki?
D: Jest taka możliwość, lecz większe jest prawdopodobieństwo, że to są narkotyki.
F: Ale ona przecież nie bierze.
D: Skoro nikt z was nic nie wie trzeba będzie zapytać się Niny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz